Imię: Lizzie.
Płeć: Samica.
Gatunek: Pantera śnieżna.
Przynależność do grupy: Brak. Czy też raczej nieoficjalna grupa o nazwie ''łotry i samotnicy zamieszkujący Paszcze''.
Ranga: -
Wiek: 3 lata.
Wygląd: Lizzie to pantera śnieżna o sierści popielatej, nakrapianej i
cętkowanej na czarno. Kiedyś miała białą sierść, ale gdy nie przebywa
się na słońcu, tylko wśród kurzu, futro może ściemnić swoją barwę. Tak
też się stało w tym przypadku... Jedyne, co się nie zmieniło w wyniku
życia na terytorium Paszcz, to smoliście czarne cętki i kropki na
sierści, a także zimne, oliwkowozielone oczy i żelazne, świdrujące
spojrzenie. Nos tej pantery od urodzenia jest brudnoróżowy. Trud żywotu
nie zmienił jednak jej postawy ani umiejętności. Lizzie pozostała zwinną
i szybką samicą, aczkolwiek właśnie dlatego przetrwała najgorsze.
Porusza się cicho i z gracją, jak każdy kot. Należy do wyższych, lecz
typowych przedstawicieli swojego gatunku. Posiada smukłą sylwetkę,
aczkolwiek jest trochę wychudzona - nie zawsze szybko znajdzie się
pożywienie. Jej wąsy są stosunkowo krótkie, w kolorach białych i
czarnym. Poza tym Lizzie ma proporcjonalne ciało. Cechują ją wyjątkowo
długie i ostre pazury.
Charakter: Nie należy do najsilniejszych, ale nadrabia sprytem,
podstępnością i przebiegłością. ''Cicha woda brzegi rwie'' - tak można
byłoby określić Lizzie. Pantera ta jest cicha i małomówna, ale to diabeł
w ciele anioła. Wprawdzie przez to można uznać, że jest groźna. To
bezczelna, arogancka ryzykantka, która jednak nie pcha się tam, gdzie
nie ma pewności sukcesu. Często odpowiada za najgorsze, ale potrafi
mistrzowsko kłamać. Nigdy się nie poddaje, nie odpuszcza ani nie
rezygnuje. Nie ma litości dla nikogo. Brutalna, bezpośrednia, nie
przejmuje się niczym. Przeszkody na jej drodze usuwa bez cienia żalu,
nawet gdy te przeszkody czują i są żywe. Tym większą wtedy czerpie z
tego radość. Śmiało można określić ją złośliwą, wredną i po prostu
chamską. Nigdy się nie waha, ale bywa zmienna, jak na przedstawicielkę
płci pięknej przystało. Bardzo pewna siebie, zawsze stawia na swoim.
Nienawidzi przegrywać ani ulegać. Nie płaszczy się przed nikim. Lizzie
jest dociekliwa, podstępna i przebiegła, chciałaby wszystko wiedzieć.
Zawsze dostanie to, co chce... Posunie się tak daleko, jak tylko będzie
trzeba. Śmiała i niezależna, nie przejmuje się konsekwencjami ani
zasadami. Nie należy wierzyć w jej choćby jedno słowo, gdyż robi to, co
się jej najbardziej opłaca w danej chwili. Gotowa wielokrotnie zdradzić,
zabijać i niszczyć, aby tylko osiągnąć swój cel. Waleczna i wojownicza,
nie zadręcza się marzeniami. Jest dumną egoistką i realistką. Lizzie to
chciwa i chytra pantera, uparta tak, jak chyba nikt inny. Wytrzymała i
odporna psychicznie oraz fizycznie. Nietolerancyjna, nieufna - wie, że
może polegać tylko na sobie. Przybiera wiele masek. Nie pokazuje po
sobie ani grama uczuć czy emocji. Zachowuje kamienną twarz przy robieniu
wszystkiego, co musi, aby dojść do zwycięstwa. Zimna, oschła, oziębła -
tak, taka jest. Niezależnie od sytuacji pozostaje chciwą chytruską. Dba
o swoje dobre życie, nie oglądając się na innych. O ile życie w
Paszczach można uznać dobrym.
Historia: Wszystko zaczęło się na terenach Paktu Pazurów, gdzie pewna
pantera śnieżna doczekała się dzieci. Ich ojca znała tylko chwilowo, nie
przeszkadzało jej to jednak w wychowywaniu dwóch młodych - samicy i
samca. Była to Lizzie i jej brat. Pewnego dnia, w swoje pierwsze
urodziny, usłyszeli o Paszczach. Postanowili tam pójść, sprawdzić, czy
pogłoski o tym strasznym i niebezpiecznym terytorium okażą się
prawdziwe... Stamtąd brat Lizzie już nie wrócił - zabił go niedźwiedź,
ale jego siostra zdołała uciec. Zrozpaczona Lizzie wróciła do matki, ale
ujrzała jedynie jej ciało. Nie chciała żyć w Pakcie Pazurów, bo już nie
czuła się tam dobrze. Samotnie przemierzała świat, aż dotarła ponownie
do Paszcz. Przeszłość doprowadziła do sytuacji, w której Lizzie
postanowiła się tam osiedlić i wieść samotne życie. Może i nie należy
ono do łatwych, ale odpowiada ono tej panterze, kochającej ryzyko i
wyzwania.
Link do obrazku: -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz