- Nie dziwię się mu -
odpowiedziała zauważając szeroki uśmiech goszczący u Salixa. Sama w
życiu by nie posyłała pierwszej lepszej lwicy swoich uśmiechów. Ale,
ale. Po pierwsze: nie uważała się za pierwszą lepszą lwicę. Po drugie:
nie przepadała za swoimi towarzyszkami-samicami, przynajmniej w
niektórych przypadkach. Po trzecie: miała wrażenie, że Salix uważał, iż w
ten sposób przypodoba Est. Jeśli rzeczywiście tym się kierował, to aż
tak dalekie prawdy nie było.
- Jesteś bardzo popularny, Salixie -
przytaknęła mu, chociaż tak naprawdę zbyt wiele o nim nie słyszała. -
Tak, chodźmy - powtórzyła, zrównując się z nim i dostosowując swoje
tempo do jego tempa. Trzeba to jak najszybciej sprawdzić. Jego
towarzystwo wytrącało ją niekiedy z równowagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz