Haps!
Kolejne polowanie zakończone sukcesem. Acerowi naprawdę nieźle powodziło się w tym lesie. Będąc samotnikiem, podjadał lepiej niż wiele stadnych zwierząt, co niejednego mogłoby zdziwić. Samotnicy na ogół byli postrzegani jako złodzieje zwierzyny, żebracy lub wyrzutki nie mające swojego miejsca. Widząc podchodzącą wilczycę, upuścił łanię ze swego pyska i położył na niej szeroką łapę wyposażoną w wielkie pazury.
- Ja złapałem - rzekł, nie zważywszy na agresywny ton Fantasmy. - Nazywam się Acer - jeśli jakkolwiek cię to interesuje, łani nie oddam, ale mogę się podzielić.
Niedźwiedź do agresywnych nie należał, tego nie muszę chyba powtarzać. Aczkolwiek gdyby wilczyca odstawiła jakiś numer, to jasne, że potrafiłby pogonić ją tam, gdzie pieprz rośnie. O ile nie była bardzo doświadczoną wojowniczką...
- Nie jeż się tak, nie mam złych zamiarów. - dodał po chwili, kątem oka obserwując swoją zdobycz.
To, że głód mu nie dopisywał, nie oznaczało, że bez pomyślunku oddałby złapaną łanię. Chyba żaden mieszkaniec lasu nie mógłby sobie pozwolić na taką poufałość wobec nieznajomego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz