czwartek, 19 stycznia 2017

Od Est do Shairenna (zebranie)

Gwałtownie obróciła głowę w stronę, z której prawdopodobnie nadchodził ryk. Wpatrywała się przez parę dłuższych chwil w dal. Jeden donośny, długi ryk. Zebranie. Czas wyruszyć, aby nie przegapić przemowy przywódcy. Szczególnie, że była tu od naprawdę niedawna i musiała jeszcze pomówić o niektórych sprawach ze świeżo upieczonym władcą Paktu Pazurów.

***

Z daleka wejście było niewidoczne. Udało jej się jednak szybko znaleźć jaskinię, gdyż wiedziała, gdzie mniej więcej ma podążać. Weszła do środka, rozglądając dookoła. Zrozumiała, czemu zostało wybrane akurat to miejsce - dobrze ukryte, o dużej powierzchni, z podwyższeniem. Idealne do tego typu uroczystości. Zbliżała się do "sceny", wpasowując się w tłum kotowatych wypełniający większość wolnego miejsca. Usiadła z wysoko podniesioną głową, wysłuchując przemowy z zaciekawieniem. Shairenn, nowy przywódca. Gdy samiec zakończył, zaczęła kierować się w jego stronę, tak samo jak niektórzy inni. W tym znany już jej Salix. Przywitała się kiwnięciem łba ze znajomym i głośnym "witaj" z przywódcą.
- Przywódco, nie wspomniałeś nic o zastępcy. Kto dostał bądź dostanie taki zaszczyt? Warto byłoby wiedzieć, nieprawdaż? - zapytała zaraz po Salixie. A jakże, chciałaby. Jednak to nie tak działało w lwich stadach z tego, co wiedziała. Ta robota należała do lwów, nie lwic. Najwyżej poprosi o ten zaszczyt dla tego złotookiego, a co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz